Najczęściej czytane
br. Zbigniew Joskowski
br. Zbigniew Joskowski – brat zakonny Prowincji św. Maksymiliana M. Kolbego, polski poeta, kaszubski poeta, pisarz, autor tekstów, ikonopisiec, bibliotekarz, archiwista, pracownik naukowy, biblioterapeuta.
Ur. 4 lutego 1979 r. w Kartuzach. Po ukończeniu Liceum Zawodowego w Kartuzach w 1998 r. wstąpił do gdańskiej prowincji Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych. Pierwsze śluby zakonne złożył w 2000 r. Po formacji w nowicjacie i junioracie pracował jako organista w klasztorach w: Elblągu (2002-2004), Gdyni (2004-2005), Ostródzie (2005-2008), Gnieźnie (2008-2012), Poznaniu (2012-2013), Hamburgu (2013-2015), pustelni na Świętej Górze Polanowskiej (2016), Koszalinie (od 2016). Śluby wieczyste w Zakonie Franciszkańskim złożył 17 grudnia 2005 r. w Ostródzie.
W latach 2008-2014 ukończył studia z zakresu informacji naukowej i bibliotekoznawstwa w Wyższej Szkole Umiejętności Społecznych w Poznaniu, oraz z zakresu archiwistyki na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Jest licencjatem bibliotekoznawstwa i informacji naukowej oraz magistrem historii. Natomiast w latach 2014-2015 odbył kurs języka niemieckiego w Arbeit, Bildung, Integration e.V. Sprach- und Beratungszentrum w Hamburgu. W latach 2008-2013 był bibliotekarzem i pracownikiem naukowym Biblioteki Prowincjalnej Franciszkanów w Gnieźnie. Zaś w 2016 roku prowadził pionierskie badania historyczne tworząc podłoże pod projekt badań archeologicznych na Świętej Górze Polanowskiej, a na ich bazie własnoręcznie dokonał tam rekonstrukcji architektonicznej średniowiecznej budowli sakralnej, a także włożył naukowo-badawczy wkład w odnowienie w tym miejscu średniowiecznego kultu religijnego św. Faustyna oraz Maria Pomerana. Obecnie prowadzi badania historyczne i merytorycznie przygotowuje naukowy projekt mający wspomóc tworzone Centrum Medycyny Klasztornej Medicina Monasterialis. Uwzględnia w tym kontekście franciszkańskie dziedzictwo historyczne okresu przed kasatami klasztorów franciszkańskich prowincji polskiej. W tym samym roku w Akademii Supraskiej ukończył specjalistyczny kurs pisania ikon pod okiem ikonopiśca Grzegorza Prokopiuka. Od tego momentu kontynuuje swoją pasję i twórczość ikonograficzną. W twórczości ikonopisarskiej wykorzystuje swój własny oryginalny styl. Jest autorem ponad 70 ikon, zwłaszcza o tematyce maryjnej i hagiograficznej.
Od 2016 roku posługuje w Koszalinie we franciszkańskiej parafii Podwyższenia Krzyża Świętego. Tu reaktywował parafialną Kawiarenkę Francesco podnosząc jej rangę do multi projektu: konsumenckiego i miejsca promocji ekologii, kultury artystycznej, literackiej, czytelniczej i twórczej.
Od 2016 r. podjął stały wolontariat biblioterapeuty osób niepełnosprawnych intelektualnie w Warsztatach Terapii Zajęciowej nr 1 w Koszalinie oraz Środowiskowym Domu Samopomocy w Koszalinie, a od 2019 r. jest biblioterapeutą i wolontariuszem Hospicjum im. św. Maksymiliana Kolbego w Koszalinie, dla którego również zaprojektował i wykonał wyposażenie stałej kaplicy (ołtarz, ambonę, ikony).
Specjalista, lubujący się w pionierskich badaniach interdyscyplinarnych z zakresu bibliologii, archiwistyki, genealogii, kulturoznawstwa, a także archeologii, z uwzględnieniem historycznego obszaru Pomorza (Pommern) i Prus Zachodnich (Westpreußen).
Równolegle do bibliologii, specjalizuje się w archiwistyce historycznej, z powodzeniem prowadząc kwerendy genealogiczne i biblioteczne. Ich owocem są opracowania genealogiczne niemal 30 rodów Pomorza Gdańskiego.
Ponadto opublikował kilkadziesiąt artykułów i opracowań naukowych z zakresu historii, kulturoznawstwa, bibliologii oraz archeologii, jak również książki: Bł. Jan XXIII (2001), Przez Krziż do Bòga (2004), Gród Gowida. Historia wsi i parafii Gowidlino (2006), Biskupi z ziemi kaszubskiej. Słownik biograficzny (2008), Święci z Kaszub (2009), Katalog starych druków Biblioteki Franciszkanów w Gnieźnie (2010), Cześć świątkom i pamiątkom. Katalog małej architektury sakralnej terenu parafii gowidlińskiej (2012), Błogosławiony Jan z Łobdowa. Studium biograficzne (2014), Świętość ma piękny uśmiech Życie i działalność s. Iwony Anny Król CSSE (1908-1990) (2019 w druku).
Jest także polsko i kaszubskojęzycznym autorem ponad 260 opublikowanych wierszy na łamach prasy lokalnej i ogólnopolskiej. Za twórczość poetycką i prozatorską był nagradzany i wyróżniany w ogólnopolskich i lokalnych konkursach literackich, zwłaszcza w Ogólnopolskim Konkursie Literackim im. Mieczysława Stryjewskiego (2003) oraz Ogólnopolskim Konkursie Prozatorskim im. Jana Drzeżdżona (2005). Wydał również tomiki poezji: Na morzu życia (2006), Tryptyk franciszkański (2007), W remionach Piãknosce (2007), Który odziewasz kwiaty = Chtëren òblôkôsz kwiatë (2012), Aniołowie tak tłumaczą (2015). Zdobył wiele nagród i wyróżnień w ogólnopolskich i lokalnych konkursach literackich za twórczość poetycką i prozatorską.
Jest kompozytorem (autorem tekstów i muzyki) kilku pieśni kościelnych wydanych na łamach kaszubskiego śpiewnika Dlô Was Panie. Kòscelny spiéwnik, red. E. PRYCZKOWSKI, wyd. Rost, Banino 2006.
Jeden z jego utworów (Mgła się snuje) został wykorzystany w skomponowanym przez Mariusza Dubrawskiego (www.mdubrawski.pl) Oratorium Romantycznym. Ciernie i chwała. Bóg, Honor, Ojczyzna (2012), stanowiąc jego część. Ponadto jest twórcą tekstu monumentalnego oratorium Kaszubskie Te Deum, pod kompozycję muzyczno-wokalno-instrumentalną Adama Diesnera (2017) oraz tekstu Matczi Serce – kaszubskiego Stabat Mater, pod kompozycję muzyczno-wokalno-instrumentalną Anny Rocławskiej-Musiałczyk (2019).
Zbiór Totus Tuus, Koszalin 2019
STACJA 1 – Ecce homo
pod parasolem
własnego cienia
święcie rwąca
pieśń Cedronu
oto człowiek
jak świątek w kapliczce
patrzy w serce
bezszelestnie
wskrzesza światło
i śpiące kamienie
najczulszymi dłońmi
ich sens ludzki
STACJA 2 - Z sercem na ramieniu
w życiu się nie umiera
tak ważne że ważkie
jak drżące powietrze
niebiańskim oddechem
z sercem na ramieniu
zapachniało chlebem
i karmi gołębie
okruchami wspomnień
jak do rany przyłóż
święty punkt widzenia
na moją ubogość
memento amori
STACJA 3 – Święcie pochylone
słowa niesie i ptaki
a kwiatów kielichy
święcie pochylone
nad ludzkim pojęciem
zaplątane we włosy
Boskie myśli westchnione
a na papier rzucone
zadziwione jak wiersze
niebo przecież na oścież
z niewidoczną fastrygą
człowiek - ziemia najświętsza
i w błękicie skowronek
STACJA 4 – Spotkanie
w oddechu cichutkim
prawdziwa jak życie
przyłapał Cię Bóg
na gorącym uczynku
wypatrzonych oczu
pod powieką czas zamarł
szczęśliwa bo kocha
zaczyna się w śpiewie
kwitnieniem jabłoni
nadzieja d-ostatnia
Maryja
STACJA 5 – Ramię w ramię
boska nieskończoność
ramię w ramię
a tylko dwie ręce
a słowo się staje
kropelkami rosy
poruszone wiatrem
i sercem
od pieni kogucich
zastygły anioły
na miłość boską
zbierają znaczenia
literackim gestem
pierwszy motyl jak wiosna
Ja Jestem
STACJA 6 - Chusta
nanizane krople rosy
melodie i ptaki
zagubione w siódmym niebie
różańce poranka
a niebo na wylot
wymaluj i wypisz
alfabet duszy
na kształt słów
myśli rozsypane
poetyczna twarz
otarta na bóstwo
chustą Weroniki
człowiek człowiekowi
człowiekiem
ze sercem na dłoni
zapada
STACJA 7 – Frasobliwe dłonie
nadziwić się nie mogę
okruchami losu
co padły na wieczność
karmione nadzieją
a Zbawca podnosi
zagubione cienie
i podniebne pienia
ptaki w-niebo-wzięte
za-prawdę anioły
porwane istnieniem
i bezdzwonna cisza
zastygła zdumiona
poruszona czułość
frasobliwą dłonią
ulepione z trudem
najpiękniejsze chwile
STACJA 8 – Jak amen
pejzaże ulotne
klucz gęsi lirycznie
myśl cacko na wagę
z przymrużeniem oka
korale jarzębin
jak słowo po słowie
z rumieńcem na twarzy
wezbranym naprędce
proza życia ukradkiem
jak amen wzruszone
mają to do siebie
oczy pełne brzasku
STACJA 9 – Na wyciągnięcie ręki
z początkiem bez końca
ziemią obiecaną
pojęcie przechodzi
niezłomny świadek
wschodem i zachodem
a niebo dziurawe
wyłuskana łaska
laskowy orzeszek
do nieba wędrują
bo dusza na oścież
zatrzymują echo
na wyciągnięcie ręki
STACJA 10 – Lilie przyodziewa
w rozedrganym powietrzu
konik polny najczulej
z afirmacją życia
zastygłym marzeniom
naga prawda najwdzięczniej
lilie przyodziewa
i lato natchnione
o smaku poziomek
Oto Człowiek lirycznie
ma niebieskie oczy
anielskie wołanie
oniemiałym duszom
STACJA 11 – Panie Ty wiesz
nanizane życie
uśmiechem anioła
a ludzki sens
wyleciał z gniazd
wybił się na niebo
zupełnie lirycznie
memento a-mori
jak pianie koguta
zwykle nadzwyczajnie
nabiera znaczenia
Panie Ty wiesz wszystko
i zaglądasz w oczy
STACJA 12 – Jam Jest
przymknięte powieki
by serce widzieć jedynie
i ostatni szept
a słowo się stało
zaprawdę najświętsze
najcichsze westchnienie
rozedrganych słów
muśnięty ten świat
z widokiem na raj
albowiem Jam Jest
STACJA 13 - Chrystusie
w spojrzeniu niebo schowane
i słowa drżące jak amen
na końcu zdania
sensy istnienia przeżyte
cieplutko rąbkiem okryte
westchnienia
najbardziej bywa zdumiony
moment we wierszu utkwiony
urzeka
serce na szali odważysz
zwyczajnie całkiem niezwykle
Chrystusie
STACJA 14 - Odważona dusza
a słowo się stało
jak świątek w kapliczce
zastyga najświęciej
wypatrzona wieczność
anioł jak to anioł
szafirowe oczy
odważona dusza
pod ciężarem losu
na złamanie pióra
między-wiersze życia
w-zbiera poetycznie
Boskie Niepojęcie
Bogarodzica
łzy nanizane jak różaniec
i życie jakieś purpurowe
na brzegu wiosny wyszeptane
w koronach drzew
z każdym oddechem dech zapiera
bo przecież nieba pełne oczy
zdumiona ptasim zwiastowaniem
przysiada w wierszach
najwierniej chwilom bo natchniona
zaprawdę że aż nie do wiary
trzepoczą pieśni nieba-skłonem
Bogarodzica
Święte Zwiastowanie
Boskim palcem muśnięty
zapach słów
ach Boże niebożę
kosmyki nadziei
rozczesuje głowę
i wzruszone niebo
tu się Bóg przechadza
doczytuje sumienie
z uśmiechem do marzeń
Anioł eteryczny
z uszczkniętą łaską
błogo-sławioną
Módl się za nami
wrosła w pamięć
jak świerszcze do skrzypiec
a niebo szelestem
usiane wierszami
w-praszają się ptaki
z łoskotem poeci
wypisz wymaluj
rozwieszoną tęczą
módl się za nami
Ach Ave
nie mów do mnie z wielkiej litery
w słowiczym zaśpiewie
tańczące marzenia
i oczy niebieskie
jak kropki nad i
kawałkami serca
skleja bożą chwałę
zbłąkany epizod
brzegami milczenia
drży o tamtą stronę
nadzieja jak Matka
ulotność tej chwili
niedosyt istnienia
w wianuszku różanym
ach Ave Maryja
Alleluja
poezjo westchnienia
na świat się wyrywa
z sercem na dłoni
najświętszy poranek
w środku słowa przycupnął
archanioł na skrzydłach
w startych butach na przełaj
najbliżej do nieba
zwykłe tak niezwykłe
mają twarz miłości
obleczone w ciało
boskie Alleluja
Cicha noc
trochę serca na ucztę wystarczy
los z uśmiechem od ucha do ucha
struny skrzypiec z pachnącą muzyką
okruch nieba bielutki jak śnieg
pod powieką się tuła wzruszenie
a baranek zabeczy natchniony
jak do ula się zlecą anioły
w ludzką dolę wciskają się chciwie
Bóg jak człowiek się rodzi zdumiony
a nadzieja jak z innej epoki
rąbkiem z głowy ogrzana w Betlejem
Cicha noc
Bóg się śmieje
wywar z przywar ze szczyptą miłości
anioł w bieli już stroi kolędę
Bóg się śmieje życzliwie jak człowiek
miarą życia zupełnie bez-miary
kiedy człowiek się staje człowiekiem
święty zachwyt tulony w ramionach
miłość boska jak okruch natchniony
pusty talerz wypełni się Tobą
Pełna łaski
pełnią czasu
najliryczniej
Pełna Łaski
nawet anioł
zasłuchany
w łoskot nieba
odda w słowach
niepojęcie
całe szczęście
Quo vadis Domina
Najświętsza Panienko
pacierze struchlałe
nieskończenie
spłynęły kroplami
wyszeptanym wierszem
pozbieranych myśli
już stąd do nieba
kroczą zamyślenia
quo vadis Domina
Łaski pełna
s-toczy się dobro
na tamten świat
w oczach niebo
Bożym szeptem
na brzegu ust
nadzieja
okruch wiatru
głodnym sercom
proszącym o łaskę
na białej kartce
ślad chwili
czuły jak wiosna
Zdrowaś
zdrowaś Maryjo
niebo z Tobą
na skrawku wzruszenia
uniesiona
dogania horyzont
gdzie trochę nadziei
nieskalane piękno
bezgranicznie
zamyślony jesiennie
złoty liść
napisane życie
z niewypowiedzianych słów
Taka Wniebowzięta
w przydrożnej kapliczce
świątek piątek
taka wniebowzięta
drżącym śpiewem
wyjęta z nicości
rwie się z rumieńcem
szeleszczący anioł
z naręczem najpiękniej
rozkwita
to co niepojęte
gdzie trochę nadziei
po słońce się schyla
czułości okruchy
łzy nieba
i zapach lawendy
Matka Boża Zielna
przechadza się szeptem
w rzeczy samej
paciorki jarzębin
rumiane najwdzięczniej
zbiera kwiaty i chwile
zapachniały deszczem
dusza poetycko
nie do opisania
święta nie od święta
zwykły uścisk dłoni
zaklęta we wierszu
prawdziwie u-Boga
Fiat – niechaj mi się stanie
z myśli błahych
jarzębin różańce
najbliżej do ciebie
każde czekam
skrzydłami wiatru
pełnymi łaski
subtelnym gestem
gra świerszczem
pozdrowiona zieleń
kawałek serca
jak niebo całe
niechaj mi się stanie
W-zbiera niebem
zarys jutra powabnie
ze słońcem w objęciach
i nadzieja muskana przez wiatr
dobry anioł zdziwiony na amen
w-zbiera niebem
rozmodloną ciszą
rozkwitaniem jabłoni
niepojęcie
W-niebo-głosy
kapliczna Madonna
siadła pod jabłonią
najpiękniejszą puentą
wpisaną we wieczność
zawirują liście
z cieniem euforii
wiatr w niebo wpleciony
stylistycznie
na miłość Boską
ptasie trele
w-niebo-głosy
z wdziękiem
Matka Najczulsza
usiadła na brzegu wiosny
z zapachem chwili
ważne i nieważne
rozkwita poezją
Ave Maryja
wyciągnięte dłonie
na spotkanie losu
dzień wczorajszy zbiera
kroplami rosy
niewypowiedziany
Matka Dobrotliwa
porywa niebo
szelestem skrzydeł
Matka Dobrotliwa
ptakom okruszek
święte westchnienie
nieutuloną duszę
jak mały książę z różą swą
gdzieś pośród gwiazd
zostały wiersze
Albowiem
a świerszcze do skrzypiec
Matka najświęciej
odpłynęła majem
albowiem boska
moment w poezji
przetańczyła zieleń
trzymając za rękę
ostatnią nadzieję
u twoich stóp
na świata krawędzi
zastygł cień
pachnący jaśminem
Alleluja
lirycznym tchnieniem
spisane marzenia
i wytarte udręki od ręki
w dziękczynień bezmiarze
ukochane życie
uśmiech najsłoneczniej
grunt pod nogami
Bóg lepił dni siedem
dotykiem słońca
święte poruszenie
nieskalaniem wezbrane po-wieki
Alleluja
Bo z-miłowanie
z resztek myśli spłoszonych
drżące kwilenie słowika
zamarło serce
bo z-miłowanie
motylem ożył wzruszony
smak wiatru na końcu języka
z duszą na ramieniu
prosto do nieba
Na brzegu
na strunach powiewu
drżąca dusza
do nieba najbliżej
gdy człowiek
brzegiem istnienia
palcem po ziemi
kamień z serca
czułym wierszem
Dolorosa
roni słońce
porankowa rosa
przelana na papier
boską poetyką
słaniają się słowa
przyłóż do rany
któryś za nas
obudził poranki
Niech się święci
cichutka jak wiosna
modlitwa w objęciach
niech się święci
nawet deszcz
z utkanych słów
poruszony
zawsze pod ręką
jak dobry sen
gołębia dusza
Na amen
najświęciej zdumiona
siadła pod jabłonią
motylem się staje
przenośną wieczności
nie do opisania
w międzywiersze wpisane
resztki szeptu
nasi bracia mniejsi
koniec z końcem
nadzieja na amen
Wybić się na niebo
smakiem wiatru
budząca poranki
wybić się na niebo
trzepotaniem skrzydeł
nadzieja na nadzieję
tak jak samo życie
konwaliowe dzwonki
rozgłoszą kwitnienie
Na miłość Boską
gdzieś w niebiosach
dłoń przy dłoni
posklejane jutro
ze szczęścia
na papier rzucony
skrawek raju
wniebowzięci
na miłość Boską
przechadza się świtem
do ciebie najbliżej
cogito ego sum
szelestem
Matka Boska U-Boga
wiosną się waży
w naszych roztargnieniach
pełno nieba
a troski beztroskie
wróciło życie
a serce nadzieją
na potrzebę chwili
pachnące oddaniem
pomiędzy wierszami
urok bycia
we wieczność wpisany
Matka Boska u-Boga
Magnificat
z najprostszych myśli
jak pisklę jaskółcze
w boskich dłoniach
zaczyna się niebo
przysiada z uśmiechem
Bóg jak człowiek
aniołom najwdzięczniej
odebrało mowę
Ziemia Obiecana
tylko wiatr przenosi
skrzydlate uczucia
za horyzont
pogoda na jutro
z rozchmurzoną twarzą
bo jesteś po prostu
tu Bóg stąpał boso
Ziemia Obiecana
jak wiersz konwaliowy
Madonna Szczęśliwa
najczulsza jak wiosna
w-zbiera śpiew
z nutą mięty
boską tajemnicą
zdumiona na amen
Madonna Szczęśliwa
z naręczem motyli
roztrwoniła niebo
jak kropki nad i
nieposkromione
Matka Boska Natchniona
rozkwita natchniona
między szelestem
albowiem Boska
muza niebanalnie
literackim smakiem
najświętsza nadzieja
wzruszenie muśnięte
anielskim witaniem
piórem dotknięta
Maryjo
kroplą bursztynu
najserdeczniej
złota myśl
boską puentą
póki jeszcze
nie uchwyconą nutą
spada na ziemię
piosenką
okryj los
rąbkiem szczęścia
Maryjo
Świątek
nad frasobliwą drogą
rozmarzony Bóg
uśmiecha się słońcem
nie wiedząc dlaczego
splecione wiatrem
święte niepojęcie
usłysz naszą ciszę
i mgnienia
Pod Twoją Obronę
oparta o tęczę
obejmuje chwile
i sposób widzenia
wygląda że Bóg
cicha jak powiew
lipcowym wiatrem
nic nie ujmuj
uciekamy się
Matka Boska Wzruszona
z pół-słów posklejane
najświętsze pragnienia
Matka Boska wzruszona
z naręczem gwiazd
zakwita wdziękiem
wróbelek uczepiony
drżących wierzb
prosi o łaskę
okruch nieba
w-zbiera śpiew
Matka Miłosierdzia
w drżeniu słońca
co tyle wiedziało
cień z ziemi podnosi
i przyłóż do rany
Matko Miłosierdzia
los jak kot
kręte ścieżki
prosto do nieba
módl się za nami
śpiewem wiatru
Matka Boska Dyżurna
pozbierała szczęście
wielkie nieba
zdziwienia natchnione
smakiem życia
boskie niepojęcie
darowanie siebie
okruchy i prozę
cztery pory roku
i boże niebożę
Matka Boska dyżurna
bezchmurna
roni słońcem
nadzieję
Matka Boska Wiosennej Nadziei
deszcz melodią się budzi
wypatrzone wiosennie już oczy
w niemym zachwycie
urzekła
czas się spisał lirycznie
tak po prostu najprościej
o niepamięć bogatszym
pierwiosnkami pachnąca
Ave Maryja
Gromniczna
śladami ekspresji
przechodzi
ludzkie nie-pojęcie
powłóczyście
ze świecą odszuka
boską sztukę
zabłąkane epizody
między wierszami
ogrzanym marzeniom
wierzy się bez-miary
Gromniczna - zachowaj
ciepło dobrych dłoni
Matka Boska Niezwykła
zwykła być niezwykła
przysiadła motylem
wplecione we włosy
umajenie
słowik chwałą
a troski beztroskie
oddała bez reszty
gołębia dusza
po prostu najprościej
konwalie jak świątki
anioły szelestem
eteryczny balet
Matka Boska Liryczna
bez wielkich słów
lekkim piórem
nosząca na rękach
Madonna
przychylne niebo
złapała za nogi
pachnie liryką
niedokończoną
Matka Boska Natchniona
a w rajskim ogrodzie
nasze kwitnienie
między-wiersze
bukiet słów
kim jesteś
słońcem malowana
do pięt dorasta
najgłębsze wyznanie
spłynęły obłoki
deszczem łask
anioły najufniej
w objęcia jutra
Ufam Tobie
wiosną bliżej jestem
pachnącą muzyką
ufam Tobie
wkrada się jak anioł
w budzące się dni
ufam Tobie
na stole dnia
kromką siebie
głód istnienia
w oczach niebo
najwdzięczniej
Maryjo
Wniebowzięta
w gwiazdach ci do twarzy
z jednym rajem
nocą rozpachnioną
niezapominajki
rozśpiewanym ptakom
rozdała siebie
uleciała w błękit
w Boskim zapomnieniu
Madonna
trzymając pod rękę
niedoczytane sumienie
magia w człowieku
nierozczarowana
na drugą stronę dnia
aż po horyzont słów
z duszą na ramieniu
ciałem się stanie znów
Matka Boska Wiosenna
kołysanym zmierzchem
z pytaniem dlaczego
marzenia rozrzucone
anielskie po-wieki
Matka bosko wiosenna
zapachniała rosa
ludzkie nie-pojęcie
znalezione serce
Nazareński dom
nazareński dom
ze skrzypkiem na dachu
gdybym był bogaty
psalmodia u-boga
smak życia przy stole
obecność powszednią
daj nam dzisiaj
błogość-wysławiona
obrazek najświętszy
wyszedł poza ramy
boska dłoń uchwyciła
nieskończony moment
W Kanie Galilejskiej
drżącą piosenkę
zziębnięty los
pewność niepewną
tęsknoty bezkresne
w Kanie Galilejskiej
boską puentą
zapaliła słońce
radość bez powodu
w pół słowa motylem
wiosennie przysiadła
ze smakiem Karmelu
Kapliczka przydrożna
oniemiała dusza
nic nie ujmuj
wspomnienia najbielsze
otulone szalem
frasobliwych kapliczek
wypatrzone oczy
niedociągnięty uśmiech
we wieczność wpisany
prawda jak człowiek
wiersz ptakiem uleciał
może oczywiste
Matka Boska przydrożna
Ave
szczęśliwa jak pejzaż
rozwieszona tęcza
po ostatnią nadzieję
w bielutkim fartuszku
święta krzątanina
poetyczna miłość
westchnienie i dłonie
wyciąga po prośbie
Ave Maria
Pełna łaski
pachnącym rumiankiem
kwitnącym sadem
pełna łaski
po brzegi
dziurawy czas
dobrocią bez reszty
zachłannym aniołom
wyrosną skrzydła
Uwielbiona
święte zdumienie
jak Bóg przykazał
kropka nad i
amen w pacierzu
szare dni
przemoknięte serce
tuli do marzeń
roztańczonym wiatrem
wyciągnięte dłonie
by dotknąć
boską metaforą
kawałek nieba
Na miły Bóg
drga muzyką powietrze
biały puch
niebo z duszą
miły Bóg
tańczą bielą anieli
klucz do duszy
wiolinowy
w białych nutach
rąbek szczęścia
Bóg ludzki
los się łasi
lirycznie jak kot
Oczy Matki
opuszkiem
w dotyku dobra
na kształt słów
nasycić niebem
duszę strofami
niewypowiedzianie
oczy Matki
płynące muzyką
nadzieją i łzą
Kolęda anielska
wśród nocnej ciszy
szept w ramionach
Bóg najczulszy
anioł z nieba
zaplątana w skrzydła
dobra nowina
bezgranicznie ufa
najświętsza poezja
siankiem je okryła
Matka Boża z Guadelupe
zapala słońce
we włosach wiatr
wielbi dusza
na skrzydlate szlaki
ptasie trele
uwielbieniem
piękna jak wiosna
z pozbieranych myśli
bukiety
biciem serca
wchodzę wierszem
w boską miłość
Kolęda
barszcz z uszkami i wpada kolęda
niebo rodzi się całkiem niewinnie
kluski z makiem i danie miłości
niemy zachwyt tak w niebo wpatrzony
moc truchleje Dzieciątko bezbronne
na Bóg miły tak miły prawdziwie
Bóg w stajence anioły bydlęta
ludzkim głosem człowiek przemówi
serce kruche jak biały opłatek
Bez-miary
w jedwabiach mili anieli
sercem najsłodsze łakomstwo
najczulej policzek rumiany
święte oblicze bosko
dobrą wolą przypruszone
dusza lekka motylek
ile człowieka w człowieku
księżyc się nocą uśmiecha
ach przecież i nie do wiary
można tak Boga przytulić
jak Matka w świętej sukience
szytej bez-miary
Betlejem
malowany świat
w drżeniu głosu
kruszy się wczorajszy dzień
okruchami serca
Bóg karmi nadzieję
najświętsze Betlejem
śliczna Matka Boska
w nieskończonych strofach
pochylonych modlitw
by znaleźć miejsce
w człowieku
Maryja z Józefem, Dziecina
taki ludzki
Bóg miły
z uśmiechem rumianym
blisko
na palcach
do nieba się wspina
najcieplej w człowieku
Maryja z Józefem
Dziecina
Oto Matka
palcem po ziemi
drżą litery
błogosławione słowo
na skrzydłach anioł
z jasnego nieba
dobrym duszom
oto Matka
pod Twoją obronę
ludzki los
Miriam
darem dni i nocy
uroni słońcem
jak amen w pacierzu
wyszła z wiersza
rajski ogród
z widokiem na niebo
niesie Boga
z zapachem wiosny
naszym troskom
Miriam
Matka Trzykroć Przedziwna
w biciu dzwonu
i serca
usłane różami
Trzykroć Przedziwna
w niebiańskiej sukience
najpiękniejszą bielą
dusza pełna gwiazd
przytula los ludzki
Boską dłonią
Maryjo
anioł ze skrzypcami
zdrowaś bądź Jutrzenko
niebo malowane
świętym zwiastowaniem
łaskawe dłonie
okruszyna chleba
Boga powszedniego
rozdajesz Maryjo
***
płoną klony jesień pruszy
nieskończoną poetyką
wiatr zanuci twoje imię
pośród wrzosów
owocami pełne kosze
serce rozda najserdeczniej
jarzębiną rozmodloną
na czerwono
Jagodna
Matko Boska Jagodna
tęsknie szumem drzew
cuda najzwyklejsze
zielenieją mchem
jak dobre nowiny
a człowiek człowiekiem
takim jednym tchem
daleko tak blisko
sady pełne słońca
zapłonęło serce
wiewiórki z orzeszkiem
dotarły do raju
karmazynowo
***
łany szelestem
z-boża rzeczywistość
a serce chlebem
kwiatów kielichy
muzyką i miodem
w sercu natury
na skrzydłach wiatru
lawendowe wzgórza
wonnie natchnione
dotykiem słońca
złote wniebowzięcie
kiedy tu jesteś
Matki serce
Stoi Matka zapłakana,
Cała w Bogu zakochana.
Tajemnica – śmierć i życie –
Serca bicie.
Wola Boska – cała Ona!
W życie Syna – zapatrzona,
Umieranie, zmartwychwstanie –
Ukochanie.
Ręka w rękę z Bogiem – razem –
Matka z gestem i wyrazem.
Dusza, ciało – święte naczynia
Boskiej Matki.
Dni się stroją w szatę słońca.
Duma z Dziecka nie ma końca.
Miłą wonią kwiat Jej cnoty –
Serce złote.
Woda w wino – miłość w dzbany,
Zasiew Słowa – Boskie łany –
Ukochane Jej wspomnienie –
na Zbawienie.
W Niej nadzieja nie umiera,
łzom radości wschodzi zorza.
Serce kwitnie uczuciami
Matki Pana.
Stągwie łez niosąca w sobie –
Matka Boga jest w żałobie.
Nowej Kany cud się staje –
Syn powstaje!
Zdrowaś Mario – Matko wiary
i radości i ofiary.
Owoc edeńskiego drzewa –
Nowa Ewa.
Zdrowaś Maryjo
tu anioł zdumiony
na skrzydłach jak człowiek
bo dobro wcielone
utkane naprędce
Bóg czuły zaprawdę
drabina do nieba
przelewa się serce
a słowa ubogie
I Zdrowaś Maryjo
jak moment w poezji
oparty o troski
niewysłowione
Otwarte jak niebo
najświętsze spojrzenie
otwarte jak niebo
i drżące po-wieki
Bóg kwiaty odziewa
a dłonie w podzięce
ach przyłóż do rany
nieznacznie a znaczy
o niebo więcej
ach przecież na amen
przykłada swe ucho
gdzie serce wybija
szczęśliwą godzinę
a wieczność tak Boska
i niebo z szafiru
zdziwione jak dziecko
z uśmiechem najszczerzej
Według Serca Twojego
przytulone bo życie
do boskiego policzka
skąd wyszedłem tam wrócę
niebo znaczy goręcej
tak po prostu nic więcej
jak wiewiórka orzeszki
pozbierane na szczęście
duszą ufną jak dziecko
wiatr na skrzypcach zwyczajnie
tak niezwykłe dziękuję
krzyż zważony miłością
według Serca Twojego
ach mój Panie westchnieniem
tak do końca - bez końca
dech zapiera aniołom
bo kwitnące jabłonie
Czci-godna Matki Ikona
pisana sercem wielkim S
dłonią co miłość ważą
wezbrana życiem
ronią po-wieki
kadr zatrzymana
w świętym spojrzeniu
nabiera wyrazu
a ufność oddam bez reszty
z niewypowiedzianych słów
skryte w muzyce
pokorne Amen
na miłość Boską!
jak wiosna we mgle
promykiem nadziei
wylśniona dusza
odważy wieczność