Najczęściej czytane
Pieśń słoneczna - Brat Ogień
W ramach "Wielkiego Jubileuszu Pieśni Słonecznej 1225-2025", który przeżywamy w Prowincji św. Maksymiliana M. Kolbego, publikujemy materiały związane z Pieśnią Słoneczną.
Zachęcamy do lektury komentarza o. dr. Michała Baranowskiego OFMConv do szóstej zwrotki.
6. zwrotka - Brat Ogień
Niech Cię też chwali piękny Brat nasz Ogień,
on nas oświeca swoją żarliwością.
W języku starowłoskim:
Laudato si’, mi’ Signore, per frate focu,
per lo quale ennallumini la nocte,
et ello e’ bello et iocundo et robustoso et forte.
Szósta zwrotka, w oryginale starowłoskim (a w polskim tekście druga część piątej zwrotki), rozpoczyna się tym samym wezwaniem do uwielbienia Pana (w polskim przekładzie „Panie mój” zostało opuszczone). Tym razem z dzieł stworzonych wymieniony został Brat Ogień. Ogień, podobnie jak woda, należą do podstawowych żywiołów na Ziemi. Brat Ogień – podkreśla Pieśń - służy człowiekowi rozświetlając mroki nocy. To jedna z jego użytecznych funkcji, bo przecież daje też ciepło w zimne dni, czy ciepło służące przygotowaniu posiłków. Franciszek charakteryzuje ogień jako piękny oraz – w oryginalnym tekście – radosny, mocny, silny. Podkreśla pozytywne cechy, choć znana jest siła tego żywiołu, jakże trudna do opanowania, gdy rozszaleje się pożar. Franciszek poznał „bolesną” siłę ognia, gdy celem leczenia przypalano mu oczy. Prosił wtedy Brata Ogień, aby był dla niego miłosierny i łagodny.
Biblijne tło motywu ognia
W biblijnym opowiadaniu o stworzeniu świata w Księdze Rodzaju (Rdz 1) nie odnajdziemy ognia pośród dzieł stworzonych w kolejnych dniach. Ale w Kantyku Trzech Młodzieńców i on jest wśród dzieł natury wezwanych do uwielbienia Boga:
„Ogniu i żarze, błogosławcie Pana,
Chwalcie i wywyższajcie Go na wieki!” (Księga Daniela 3,66; por. Psalm 148,8).
Ogień („krzak gorejący”) był symbolem Bożej obecności na górze Synaj, „Słup ognia” towarzyszył ludowi Izraela i oświetlał ciemności podczas wyjścia z niewoli w Egipcie:
„Obłok rozpostarł [Bóg] jako osłonę i ogień, by świecił wśród nocy” (Ps 105,39)
W symbolice chrześcijańskiej ogień jest jednym z symboli Ducha Świętego (zob. Dzieje Apostolskie 2,3).
Echo rozważania tej strofy
Woda i ogień – dwa żywioły, niosące życie i przetrwanie, ale też śmierć i zniszczenie… Franciszek oswaja oba, nazywa je siostrą i bratem, prosi, aby niosły błogosławieństwo, jak to było w zamiarze Stwórcy. Dla Franciszka to siostra woda, szemrząca pokornie w umbryjskich strumykach, gasząca pragnienie pielgrzymów, i brat ogień, żarliwie palący się na ołtarzowych świecach, rozjaśniający mroki nocy. To także woda chrztu i ogień Ducha Świętego. Wszystko prowadzi do Boga…
(Grupka dzielenia z Franciszkańskiej Wspólnoty „Porcjunkula” w Poznaniu)
MINI-KONCERT 1 czerwca 2025 r. z cyklu Prezentacje organowe w kościele franciszkańskim pw. św. Antoniego w Poznaniu
Pochwalony bądź, Panie, przez brata naszego ogień, którym oświecasz noc,
a on jest piękny i radosny, i silny, i mocny.
W kolejnej, „czerwcowej” już strofie Pieśń słoneczna św. Franciszka prowadzi nas do refleksji nad trzecim pierwiastkiem świata stworzonego, mianowicie OGNIEM. Ten najbardziej chyba przerażający z ziemskich żywiołów również głosi chwałę Boga Stwórcy. Franciszek z Asyżu dostrzega w ogniu po prostu jedno ze stworzeń i element Kosmosu: ogień to nasz brat, groźny i silniejszy od człowieka, budzący respekt, ale jednak brat! To ogień rozświetla noce, a jego tańczące płomienie są piękne i radosne.
Warto może wspomnieć, że zgodnie ze starożytną i średniowieczną filozofią przyrody ogień miał występować nie tylko w świecie podksiężycowym, jako jeden z czterech pierwiastków-elementów. Boski ogień tworzył również najwyższą sferę niebieską, położoną jeszcze ponad sferą gwiazd: światło gwiazd było niczym innym, jak owym ogniem prześwitującym miejscami przez firmament. W świetlistej sferze Boskiego ognia rozciągały się już niebiosa, zwane inaczej niebem empirejskim (od gr. πῦρ [pyr] – ogień; ἐν πυρὶ [en pyri, w ogniu] → ἔμπυρος [empyros]).
Współczesna fizyka i kosmologia stwierdziłaby natomiast, że ogień – a ściślej mówiąc, plazma – jest jednym ze stanów, w jakich może występować materia-energia, i to stanem znanym naszemu Wszechświatowi niemal od początku (niedaleka od tego byłaby więc intuicja starożytnych stoików, którzy twierdzili, że świat rodzi się z ognia). Dziś wiemy, że w pewnym sensie gwiazdy to „ogień”, Słońce to „ogień”, początki Ziemi to „ogień”, wnętrze Ziemi to „ogień” (lawa). Procesy spalania zachodzą nawet w komórkach organizmów żywych, zapewniając energię konieczną do procesów życiowych.
A jak doniosłą rolę odegrał ogień w rozwoju ludzkości! Zdolność kontrolowania ognia radykalnie zmieniła tryb życia prehistorycznych ludzi. Był to ogromny krok w stronę wyzwolenia się spod dyktatury klimatu i pór roku; Homo sapiens rozpoczął śmiały podbój nowych terytoriów leżących daleko poza Afryką i Bliskim Wschodem. Za pomocą ognia ogrzewano się i oświetlano najbliższe otoczenie. Termiczna obróbka pokarmu umożliwiła poszerzenie i wzbogacenie diety oraz wyeliminowanie z pożywienia groźnych patogenów. Ogień odstraszał też drapieżniki. Najstarsze ślady celowego posługiwania się ogniem pochodzą sprzed miliona lat, jednak systematyczne używanie ognia zaczyna dopiero ok. 100 tys. lat temu i staje się już bardzo powszechne jakieś 50-40 tys. lat temu. Z nastaniem neolitu, czyli ponad 7 tys. lat przed Chrystusem, człowieka stosuje już ogień do zarządzania zasobami naturalnymi na większą skalę, wypalając drzewostany i zyskując w ten sposób ziemię pod uprawę. Dziś można nawet spotkać się ze stwierdzeniem, iż żyjemy w epoce pirocenu, tzn. epoce powszechnego opanowania ognia.
Jako symbol biblijny ogień kojarzy się z karą Bożą i oczyszczeniem: Bóg zsyła deszcz ognia i siarki na Sodomę; tarcze wrogów ogniem pali, a na końcu czasów pogrąża Zło i złoczyńców w ognistej Gehennie. Ale ogień to także atrybut Boży, powiązany z czystością, światłem i oświeceniem: w słupie ognia Jahwe prowadzi Izreala przez pustkowia, poprzez ogień objawia się Mojżeszowi i prorokom; przez ogień składa się Bogu ofiary całopalne; w dniu Pięćdziesiątnicy Duch Święty zstępuje w postaci ognistych płomieni. Wreszcie Boże miasto wieczne Jeruzalem skrzy się światłem, a jego płonącą lampą jest Baranek, Światłość Świata. W liturgii Wielkiej Nocy to właśnie przy rozpalonym ogniu przygotowuje się paschał i odmawia się modlitwę: „Chrystus wczoraj i dziś, Początek i Koniec, Alfa i Omega. Jego jest wieczność, czas i panowanie”...
Dziś zatem ze srebrzystych piszczałek naszych organów posypią się skry, a miejscami nawet buchną płomienie, zaś ogniomistrzem będzie oczywiście nasz maestro, p. Mateusz Wierzchowski. Muzyczną ilustracją brata ognia, pięknego i radosnego, silnego i mocnego, będą utwory dwóch kompozytorów epoki baroku: Williama Crofta i Jana Sebastiana Bacha.
Usłyszymy najpierw
1) cztery Fantazje chorałowe Williama Crofta (ok.1678-1727), angielskiego kompozytora i organisty. Croft znany jest przede wszystkim jako twórca muzyki żałobnej Funeral Sentences – właśnie ten utwór Crofta wykonano podczas pogrzebu Jerzego Fryderyka Haendla w 1759 r. i od tamtej pory w Zjednoczonym Królestwie muzyka Crofta towarzyszy uroczystościom pogrzebowym koronowanych i niekoronowanych głów państwa. Fantazje chorałowe (Choral Voluntaries) Crofta to krótkie utwory o nieco zróżnicowanym charakterze; ich dźwięki mogą przywoływać czasem na myśl nieco niespokojne trzepotanie płomienia, innym zaś razem – piękne i radosne ognisko, źródło światła i ciepła. Wysłuchamy czterech fantazji: d-moll, D-dur, G-dur i C-dur.
Następnie zabrzmi
2) słynna Toccata i Fuga d-moll (BWV 565) Jana Sebastiana Bacha, najbardziej bodaj rozpoznawalny utwór przypisywany Bachowi. Kompozycja składa z dwóch części. Toccata ma charakter wirtuozowskiej improwizacji; pełna jest zaskakujących napięć harmonicznych, popisowych przebiegów oktawowych i nieciągłości. Przywodzić może na myśl mozolne i wciąż wznawiane próby rozpalania i podsycania ognia Bożego w ludzkich sercach; kosztuje to bowiem wiele trudu. Z kolei druga część, Fuga, choć nawiązuje do Toccaty tematem muzycznym i pewną drapieżnością, stanowi już spokojniejszą kontemplację Tajemnicy Boga-Absolutu. Wyrasta z prostego i rytmicznego tematu, który jest może niezbyt bogaty, ale ma tę zaletę, że wspaniale brzmi oraz pozwala się płynnie prowadzić przez kolejne tonacje. Niech będzie to dla nas obraz Bożego Ognia i Światła, które potężnieje i rozlewa się po całym stworzeniu. Zakończenie utworu przywołuje znów elementy improwizacji i wirtuozerii: muzyka targana jest ponownie jakimś niepokojem – może w nawiązaniu do innego ognia, niosącego wieczną rozpacz – by jednak w końcu stopić się w potężnych, lecz kojących akordach niezapomnianego finału.
* * *
Toccata i Fuga d-moll zakończyła dzisiejszą prezentację, której bohaterem był nasz brat OGIEŃ.
Pomódlmy się dziś do Boga, abyśmy mieli Jego Światło przed oczami i Ogień Ducha Świętego w sercu. Bo, jak pisał sam św. Franciszek w Regule zakonnej, sedno świętości tkwi właśnie w tym, aby mieć w sobie Ducha Świętego i otworzyć się na Jego święte działanie. Dziękujmy też Bogu za to, że mamy – póki co – i gaz, i prąd, i Słońce wschodzące o poranku. I za to, że naszymi oczyma (duszy) widzimy Jego światło. ■